Miał być szal, który mogłabym narzucić na ramiona w chłodną letnią noc. Miał być dokończony do jutra. Zabrakłoby mi prawie połowę długości, więc uznałam, że nie będzie szala. Poza tym - już sobie kupiłam coś w zamian. A z tego, co robiłam powstało coś na szyję i głowę, co na pewno albo ja, albo moja córka będzie nosić jesienią. Zdjęcia robione w biegu, bo moje dziecko nie potrafi w miejscu usiedzieć. Dlatego też i tło niejednolite ;-) Ja się na modelkę nie nadaję, wykorzystuję więc Pannę Marię...
Piernikowe gwiazki
-
Po bardzo długim milczeniu, na prośbę Joasi, wracam z przepisem na
pierniczki.
Znalazłam ten przepis już jakiś czas temu i od dosyć dawna chciałam go
wypr...
10 lat temu
3 komentarze:
moze dobrze, ze przestalas robic bo corcia bylaby pozbawiona takiego cudnego szala. Pieknie w nim wyglada. Pozdrawiam.
Śliczna moja modelka! Tęsknię za nią, jak nie wiem,co! Szalik te niczego sobie.
Bardzo fajny szal - komin (tak się to chyba nazywa?) a Modelka... wdzięk w najczystszej postaci :)
Prześlij komentarz