Zacznę od spódnicy, która uszyta leżała, a raczej wisiała w szafie, czekając na obfocenie. Nie jest to zdjęcie, z którego jestem dumna, ale nie ja je robiłam, więc i nie widziałam, jak wygląda na wyświetlaczu aparatu. Zresztą wszystkie zdjęcia są zrobione nie "po mojemu" ;P A może to po prostu niechęć do oglądania własnych zdjęć? ;-) No nic to... Bardzo proszę - oto spódnica:
Po spódnicy przyszedł czas na sukienkę, którą w myślach męczyłam co najmniej miesiąc. Po uszyciu okazało się, że materiał, który na tę sukienkę wybrałam średnio do niej pasuje, ale jak już uszyłam, to nosić będę. Bo z uszycia jestem bardzo zadowolona. I mimo iż w trakcie pracy zepsuł mi się naciąg nici w maszynie, to metodą kombinacji ukończyłam szycie. Zdjęcia zupełnie nie oddają wyglądu sukienki, bo na nich wygląda trochę jak worek, a wcale tak nie jest. Dużo pewnie daje fakt, że ja sama jak taki worek kartofli jestem, więc i sukienka na mnie tak może wyglądać ;P Ważne, że wykończenie dekoltu jest dokładnie takie, jak chciałam i nawet zaszewki na rękawach mi się udały, choć bałam się je robić bardzo.
Szyłam tę sukienkę bez żadnego wykroju, na czuja, biorąc za wzór jedynie jedną z moich sukienek domowych w kwestii wymiarów. Tak sobie myślę, że tego typu sukienka na kimś szczupłym mogłaby wyglądać bardzo fajnie. Na mnie wygląda jak wygląda ;-)
Tu zbliżenie na mało widoczne zaszewki na rękawie:
A tu moja facjata i dekolt, z którego jestem bardzo zadowolona :-)
I to by było na tyle...
Aaa! Wspomnieć muszę, że noszę się z zamiarem sprucia swetra, który jest prawie na ukończeniu. Tego swetra dla mnie. Wyciągnęłam go z zamiarem dokończenia, ale zupełnie przestał mi się podobać. Chyba serio spruję go i zrobię z wełny coś lepiej wyglądającego, zapewne dla córki :P
Zaczęłam też robić sweter dla Panny Marii i był już w połowie zrobiony, gdy okazało się, że źle wymierzyłam i byłby za mały. No więc sprułam i zaczęłam od nowa :-) Mam nadzieję ukończyć go przed wyjazdem do Polski, który nastąpi na początku października :-)
I jeszcze jedno... Dziewczyny, nie chcecie nagród za komentowanie? Chętnie podzielę się tym, co mam, a do tej pory nie odezwała się żadna z Was :(
Pozdrawiam.
3 komentarze:
Często tu zaglądam ale nie zgadzam się na takie worowate spódnice, a co do sukienki też się na nią nie zgadzam , doceniam kunszt pracy -WSZYSTKO CO DOBRE W TWOJEJ FIGURZE ZASŁONIŁAŚ!!! Mam nadzieję ,że nie obrażę Cię tym komentarzem, pozdrawiam serdecznie.
Witaj Madziu, super wyglądasz :)
A na e-maila nie pisałam, bo nie wiem czy mi się należy nagroda. Ostatnio dostałam cudny prezencik od Ciebie, za który jeszcze raz dziękuję. Ściskam mocno :)
Jeśli chcesz kogoś obdarować, to może napisz, kogo. Takie rzucenie zdania w przestrzeń to trochę dziwne. Może zrób jakąś listę osób które się jakoś tam wykazały, czy coś innego i wtedy ktoś się odezwie. :) Taka moja rada.
Prześlij komentarz