Nie, nie, dziś nie będzie nic twórczego. Moje dziecko jakiś czas temu weszło w taki wiek, że nie da się przy niej nic kompletnie zrobić. Tak więc i szydełko, i igły i nawet papier leżą odłogiem. Czekają na lepsze czasy. I aż dziecko przestanie wisieć na mamie lub marudzić, gdy na mamie wisieć nie może.
Na prośbę mojej własnej Mamy dzielę się z Nią i z Wami widokiem mojego parapetu :-)
Od lewej: pachnący groszek, kukurydza (w czarnym korytku), pomidory i fragment listków truskawek.Pomidorki i truskawki.
Truskawki i... poisencja po zrzuceniu czerwonych liści wypuściła nowe, zielone.
A oto pięknotka w zbliżeniu :-)Moje pomidorki jeszcze w fazie kwitnięcia :-) Za kilka tygodni będziemy pałaszowali nasze pomidorki.
Fajnie mieć ogródek na oknie.
A w kuchni bazylia i pietruszka :-)
2 komentarze:
grasz w zielone? gram! masz zielone? mam! hihi zieleninki pełną gębą, a raczej liściem ;)
Jak na parapet to masz dość spory ten ogródek :).
Ja w tym roku posadzę sobie na balkonie pnące truskawki. Zobaczymy co mi z nich wyrośnie hihi.
Prześlij komentarz