Moje kucharzenie

Ciekawe miejsca / Interesting places

sobota, 11 grudnia 2010

Coraz bliżej Święta...

Ostatnie dni dosyć sporo czasu zajęło mi przeglądanie kolejnych wspaniałych blogów o różnych robótkach. Jest ich tak wiele, że nawet procenta pewnie nie zdołałam obejrzeć i dodać do obserwowanych. A tak bardzo chciałabym móc poświęcić czytaniu i oglądaniu cudownych prac więcej czasu. Cóż... Nie mogę, więc muszę cieszyć się tym, co mam.
Kompletnie dziś nie mam głowy do pisania. Jestem okropnie zmęczona. Jak mi powiedział przyjaciel: przydałby mi się wieczór z kieliszkiem dobrego wina i porządny sen. Ma pewnie rację. Tyle tylko, że ja bym chciała tych wieczorów ze dwa - trzy. Zachłanna jestem, a co!
Korzystając z chwili snu mojej pociechy wymieszałam czekoladowe jeżyki.

Przepis jest bardzo prosty. Właściwie każdy może stworzyć swój własny przepis tak, jak zrobiłam to ja :-)
Dużą tabliczkę czekolady mlecznej roztopiłam na parze (używam bloku czekoladowego Silver Spoon i nie wiem, czy w Polsce dostępne są takie podwójne czekolady specjalnie do zdobienia, w zamian za to można użyć dwóch tabliczek mlecznej czekolady) , wymieszałam z pokruszonymi biszkoptami (skruszyłam około pięciu sztuk), poszatkowanymi orzechami laskowymi i płatkami migdałów. Łyżką nakładałam na folię metalową, by wystygły i się zestaliły. Ot i cała robota.
Niestety mimo, iż aż dwie tabliczki czekolady na to idą, to porcja nie jest zbyt duża. Mnie wyszło 15 jeżyków. Bakalie można dodawać według uznania i w ilości, jaka Wam smakowo pasuje.
Przez cały dzień dłubałam też trochę szydełkiem. A z tego dłubania wyszła mi gwiazdka. Nawet całkiem mi się podoba. Do jej ozdobienia wykorzystałam elementy kolczyka, którego na pewno nie będę potrzebowała (dostałam je w ilości ogromnej od Mamy, która kupiła mi je za bezcen, w celu wykorzystania ich do różnych prac twórczych).

Próbowałam zrobić tę gwiazdę według "przepisu" z któregoś z blogów (nie pamiętam, niestety, z którego), jednak nie było tam rysunku, a jedynie opis z obcojęzycznymi skrótami, których akurat nie rozumiem. Zrobiłam więc po swojemu i też wyszło.

A teraz przyszła pora na zasłużony odpoczynek.
Dobranoc.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Mmmm, jak apetycznie! =)