Bo uznałam, że jeśli zacznę przed wyjazdem, to po powrocie nie będzie mi się chciało już najprawdopodobniej tego kończyć. No, ale nie wytrzymałam... Zaczęłam robić bluzeczkę szydełkową na lato (zanim spodobał mi się jakiś wzór, prułam robótkę kilka razy). Ale to wczoraj. A dziś, w międzyczasie, wpadły mi w ręce kolorowe motki muliny, które wykorzystałam tak:
Już od dawna chciałam zrobić sobie coś w tym stylu, ale jakoś nie miałam natchnienia. A dziś w trakcie walki z szydełkową bluzeczką mnie naszło.
Jeszcze tylko kilka dni i będę w Polsce. Mam nadzieję, że rodzinka mi wyzdrowieje, bo i u Siostry dziecko chore i Mamie się zachorzało... Bidaki moje chorowite.
No nic... Wracam do szydełka.
1 komentarz:
Cudne!
Prześlij komentarz