Wiedziałam, że przed Wielkanocą zdążę, ale nie miałam pewności, czy nie będę musiała jej kończyć "na wyjeździe". Jutro z samego rana jedziemy do brata mojego połówka do Southampton na kilka dni. Nie mogę się już doczekać. Nie brata połówka, tylko jego dziewczyny, bo bardzo ją polubiłam.
Ale wracając do zająca. On to widnieje w samym centrum. I mam nadzieję, że widać go wystarczająco wyraźnie.
Serweta jest dosyć spora, owalna. Wybaczcie jakość zdjęć...
Powinnam ją teraz usztywnić i ponaciągać, ale do tego przydałyby mi się szpilki. Mam ich w domu aż 3, więc raczej obejść się muszę bez usztywniania i naciągania :-) Ale i tak jest śliczna, prawda? ;P
Wzór zaczerpnęłam z magazynu Szydełkowanie nr 1/2011.
1 komentarz:
Szkoda, że nie wiedziałam, że nie masz szpilek. U mnie ich dostatek, różnych, różnistych. Mogłam Ci przysłać. A serwetka jest piękna i bez usztywniania. Życzę Ci jeszcze raz wesołych Świąt i przyjemnie spędzonego czasu w Southampton.
Prześlij komentarz