Moje kucharzenie

Ciekawe miejsca / Interesting places

wtorek, 24 lipca 2012

Nagroda za komentarz :-)

Jakiś czas temu napisałam u Joasi na blogu komentarz, który był tym w kolejności, który Joasia postanowiła nagrodzić. Mogłam więc sobie wybrać coś, co zrobiła Jej córka, Sylwia w nagrodę. I wybrałam sobie zestaw, który mnie po prostu zachwycił. Dziś go dostałam :-)
Korzystam ze zdjęcia, które Joasia zamieściła u siebie, a które wcześniej pokazała Sylwia. Mam nadzieję, że obie Panie nie pogniewają się za skorzystanie z tego zdjęcia.
Komplet wg mnie jest cudowny, a w rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej :-) Kolejny już raz, nie wiem który, dziękuję Joasi, że umożliwiła mi wygranie tego kompletu, a Jej córce za to, że zgodziła się poświęcić jedną ze swoich prac, by mnie nią obdarować :-) Jesteście kochane, dziewczyny!

Z robótkowych wieści: kończę robić sweter dla siebie i wkrótce, mam nadzieję, go pokazać, choć pogoda, piękna jak rzadko, nie nastraja do otulania się ciepłą wełną i dziergania :-) Za to chętnie wyciągnę w najbliższych dniach maszynę do szycia i zrobię ten kapelusik dla córki, o którym w komentarzach do sukienki dla mojej córci pisały dziewczyny. Może spróbuję coś jeszcze uszyć?  Się zobaczy :-)

piątek, 13 lipca 2012

Różana sukienka

Uszyłam dla córki sukienkę. Nie jestem z niej do końca zadowolona, ale człowiek uczy się na błędach i kolejna, mam nadzieję, będzie nieco lepsza i pozbawiona niektórych błędów. W każdym razie, wzór na sukience wynagradza błędy, jakie popełniłam. Został mi jeszcze kawałek materiału, więc spróbuję uszyć z niego spódniczkę dla małej. A ta sukienka spokojnie może służyć mojej córci przez kilka lat, bo gdy podrośnie, będę mogła wyciągnąć gumkę z obwodu i sukienka stanie się bluzeczką. Ważne, że Marysi bardzo się podoba.

A sweter dla mnie ciągle się robi. Duża jestem, to i dużo nad nim pracy ;-) I zaczyna mnie już męczyć, bo mam milion innych pomysłów na sweterki, bluzeczki i inne dziergadełka :-) Poza tym, wypadałoby zrobić jakąś kartkę choć raz na jakiś czas, żeby nie wyjść z wprawy.

Cieszę się, że czasem jeszcze do mnie zaglądacie. Bardzo serdecznie Wam za to dziękuję.

czwartek, 5 lipca 2012

Dzieje się...

Bo to, że nic tu nie piszę, nie oznacza wcale, że się lenię robótkowo. Zamiast kapelusika dla córki powstała czapusia, która wbrew wyglądowi, jest przewiewna. Jednak spróbuję zrobić kapelusik tak czy inaczej, bo czapeczka - berecik pasuje mi raczej na jesień.

Sukienkę skończyłam i jestem cała dumna z tego, jak mi wyszła z jednym małym wyjątkiem. Wyszła mi na dziewczynkę o jakiś rok starszą niż moja córka :-) Ale nie szkodzi. Poleży do następnego roku i moja księżniczka będzie mogła księżniczkować w nowej sukience, która już teraz bardzo jej się podoba. Teoretycznie mogłabym ją nieco zwęzić i skrócić ramiączka, żeby była bardziej dopasowana. Jednak z moimi umiejętnościami krawieckimi wolę nie bawić się w takie przeróbki, bo nigdy nie wiadomo, co z nich wyniknie ;-) Według mnie jest piękna jaka jest (ew. może doszyję kwiatków) i niech taka zostanie do następnego roku.

Jeśli o torebkę chodzi, to owszem, skończyłam ją szydełkować. Nawet raz wzięłam ją na zakupy. Wracając jednak z zakupów uznałam, że torebka z tej wełny to niewypał i postanowiłam ją spruć. Teraz jednak myślę, że dam jej jeszcze jedną szansę i spróbuję uszyć podszewkę na tyle mocną, by ocaliła torebkę od unicestwienia. Bo wygląda, wg mnie całkiem nieźle owa torebka. Tym bardziej, że właśnie taką chciałam mieć, trochę hippisowską.

Pora chyba wrócić do swetra, który leży na drutach już nieco długo. Zabrałam się jednak za kolejną sukienkę dla mojej córki. Tym razem będzie cała szydełkowa. No i nad kapelusikiem należy się zastanowić. A poza tym wyciągnęłam z szuflady haft, za który zabrałam się ponad pół roku temu i jak schowałam, tak leżał. Ledwie tknięty. W wolnych chwilach planuję więc coś z tym haftem zrobić ;-)

Dziękuję, że do mnie zaglądacie.
Pozdrawiam :-)

niedziela, 1 lipca 2012

W dniu ślubu

Zostałam postawiona niemalże pod ścianą i zmuszona byłam zrobić kartkę z okazji ślubu. Natchnienia do papieru nie mam od dosyć dawna, więc ciężko mi się ją robiło. A efekt taki:
Torebka skończona - zostały jedynie wykończenia, za sweter wezmę się na dniach, a sukienkę będę kończyła, jak tylko skończę... kapelusik, który robię dla córki do przedszkola :-) U nas w przedszkolu jest taki wymóg, by każde dziecko miało swój krem z filtrem i kapelusik na główkę. Bez tego w słoneczną pogodę nie wypuszczą dziecka na dwór. I słusznie według mnie. Do tej pory moja córka nosiła czapeczkę z daszkiem, a właściwie kaszkiecik, biały. Odechciało mi się go prać po każdym powrocie z przedszkola, więc robię kapelusik w mniej brudzącym się kolorze.