Moje kucharzenie

Ciekawe miejsca / Interesting places

sobota, 29 września 2012

Prezenty :-)

W biegu niemalże zrobiłam zdjęcie zawartości przesyłki, jaką dostałam kilka dni temu od Marty. Do tej pory nie miałam zupełnie czasu na to, by na spokojnie sfotografować te cudeńka, jak i nawet na to, by dać dziewczynie znać, że przesyłka doszła! Nadrabiam więc zaległości i informuję, że wszystko jest piękne! Aniołka porwała już moja córka, ja za to cieszę się prześliczną sówką-breloczkiem. Jest przeurocza :-) Notesik na pewno też się przyda.
A oto zdjęcie (mam nadzieję, że Marta mi wybaczy jego jakość)...

Robótkowo u mnie dzieje się troszkę, lecz niewiele. Jakoś tak czas mi umyka między palcami. A teraz tym bardziej nie mam do robótek głowy, bo za tydzień jadę do Polski, co bardzo zajmuje moje myśli, bo planujemy pozałatwiać większość spraw związanych ze ślubem. Oby się udało :-)
Przez najbliższy miesiąc prawdopodobnie nic nie napiszę tutaj, ale mam nadzieję, że choć kilka z Was, które do mnie zaglądają o mnie nie zapomni i zajrzy, gdy wrócę i coś zacznę wrzucać. Sądzę, że będą to już klimaty świąteczne. A może jeszcze przed wyjazdem mnie natchnie? Kto wie?!
Pozdrawiam Was bardzo, bardzo ciepło :-)

piątek, 14 września 2012

Święta tuż tuż :-)

Rzadko ostatnio robię kartki, ale wczoraj natchnęła mnie mapka na Scrapujących Polkach. Już po zrobieniu kartki zorientowałam się, że nie spełniłam jednego z warunków, by zgłosić ową pracę. Spróbuję więc zrobić jeszcze jedną kartkę, bo według tej mapki pracowało mi się całkiem nieźle. Skromna, bez większych fajerwerków... Oto ona! 
Świąteczna, bo za chwilę przecież zacznie się już sezon na Boże Narodzenie :-) U nas w Tesco od jakichś dwóch tygodni już jest gotowa połowa alejki ze świątecznymi łakociami...

sobota, 8 września 2012

Szyciowo

Zacznę od spódnicy, która uszyta leżała, a raczej wisiała w szafie, czekając na obfocenie. Nie jest to zdjęcie, z którego jestem dumna, ale nie ja je robiłam, więc i nie widziałam, jak wygląda na wyświetlaczu aparatu. Zresztą wszystkie zdjęcia są zrobione nie "po mojemu" ;P A może to po prostu niechęć do oglądania własnych zdjęć? ;-) No nic to... Bardzo proszę - oto spódnica:
Po spódnicy przyszedł czas na sukienkę, którą w myślach męczyłam co najmniej miesiąc. Po uszyciu okazało się, że materiał, który na tę sukienkę wybrałam średnio do niej pasuje, ale jak już uszyłam, to nosić będę. Bo z uszycia jestem bardzo zadowolona. I mimo iż w trakcie pracy zepsuł mi się naciąg nici w maszynie, to metodą kombinacji ukończyłam szycie. Zdjęcia zupełnie nie oddają wyglądu sukienki, bo na nich wygląda trochę jak worek, a wcale tak nie jest. Dużo pewnie daje fakt, że ja sama jak taki worek kartofli jestem, więc i sukienka na mnie tak może wyglądać ;P Ważne, że wykończenie dekoltu jest dokładnie takie, jak chciałam i nawet zaszewki na rękawach mi się udały, choć bałam się je robić bardzo. 
Szyłam tę sukienkę bez żadnego wykroju, na czuja, biorąc za wzór jedynie jedną z moich sukienek domowych w kwestii wymiarów. Tak sobie myślę, że tego typu sukienka na kimś szczupłym mogłaby wyglądać bardzo fajnie. Na mnie wygląda jak wygląda ;-)
 Tu zbliżenie na mało widoczne zaszewki na rękawie:
 A tu moja facjata i dekolt, z którego jestem bardzo zadowolona :-)
I to by było na tyle...

Aaa! Wspomnieć  muszę, że noszę się z zamiarem sprucia swetra, który jest prawie na ukończeniu. Tego swetra dla mnie. Wyciągnęłam go z zamiarem dokończenia, ale zupełnie przestał mi się podobać. Chyba serio spruję go i zrobię z wełny coś lepiej wyglądającego, zapewne dla córki :P
Zaczęłam też robić sweter dla Panny Marii i był już w połowie zrobiony, gdy okazało się, że źle wymierzyłam i byłby za mały. No więc sprułam i zaczęłam od nowa :-) Mam nadzieję ukończyć go przed wyjazdem do Polski, który nastąpi na początku października :-)

I jeszcze jedno... Dziewczyny, nie chcecie nagród za komentowanie? Chętnie podzielę się tym, co mam, a do tej pory nie odezwała się żadna z Was :(

Pozdrawiam.

sobota, 1 września 2012

Sukienka dla małej księżniczki

Dobrnęłam do końca. Właściwie skończyłam ją już wczoraj, dziś jedynie kończyłam ostatnie okrążenie. I jestem bardzo zadowolona z efektu :-) Właścicielka sukienki również. A to najważniejsze.
Zdjęcie nie oddaje uroku sukienki, tym bardziej, że moje dziecko nie należy do tych, które potrafią stać, tak jak się je ustawi ;-)
Każda sukienka małej księżniczki musi się kręcić :D

A skoro dziś pierwszy dzień września, to ogłaszam wszem i wobec, że wszystkie osoby, które dodały komentarz na moim blogu od chwili, gdy ogłosiłam rozdawajkę, zostaną obdarowane. Bardzo więc proszę o adres do wysyłki na mojego maila wraz z informacją, co najbardziej chciałaby obdarowywana osoba dostać: coś do kartek, coś do dziergania, coś do szycia. Postaram się, by każdy dostał to, co mu się przyda.  Na wiadomości z adresami czekam do połowy września. 

Pozdrawiam :-)