W ramach przerwy w szydełkowaniu zamówionego sweterka, spędziłam z córką pół dnia na robieniu kwiatów z krepiny. Cudowny relaks :-)
A zaczęło się od flagi. Moje dziecko zobaczyło w jakiejś bajce, że ludzie robią flagę i też zapragnęło mieć własną. Narysowała więc moja panna coś bliżej nieokreślonego i kazała sobie dokleić do flagi patyczek. A jak już flaga zrobiona, to musi być i kwiatek, bo fladze smutno. No i powstał cały wazonik (tak naprawdę, to szklanka) kwiatków. I jeden, szczególny, dla mojej córci kwiatek. W podziękowaniu Panna Maria robi dla mnie właśnie kartkę. I coś czuję, że ją też pokażę, bo jestem jej pracą zachwycona.Na poniższym zdjęciu nasze wspólne dzieło :)
3 komentarze:
Piękne prace, córka idzie w ślady Mamy.
...i Babci :)
Wiadomo po kim Marysia ma zdolności :)
Prześlij komentarz