Moje kucharzenie

Ciekawe miejsca / Interesting places

niedziela, 3 marca 2013

Grzechotki

Skończyłam je już kilka dni temu, jednak nie było ładnego światła, żeby je sfotografować. A poza tym i ja jakoś nie w nastroju do chwalenia się.
Ale w końcu nadszedł dzień, w którym słonko nieśmiało się zza chmur pokazuje. A to działa na mój parszywy nastrój jak balsam. Chwyciłam więc aparat i oto są zdjęcia.
Grzechotki są trzy, każda zakończona kółeczkiem zawieszonym na sznureczku. A wszystkie trzy kółeczka zaczepione są przez "bransoletkę", którą można przyczepić gdziekolwiek ;-)
Jak widać na spodzie każdej z grzechotek jest buźka, która z pewnością przyciągnie uwagę małego ludzia :-) Myślicie, że się spodobają?
Przy okazji podam sposób wykonania takiej grzechotki. Bez tutorialu, bo to przy tak błahym projekcie wydaje mi się zbędne.
Na jedną grzechotkę potrzebujemy:

  • pustą buteleczkę po Actimelu lub innym tego typu jogurciku
  • łyżkę ryżu
  • wełnę lub mulinę (kordonek jest "za twardy") i szydełko
  • taśmę klejącą i kółko z papieru o średnicy o milimetr większej od średnicy wylotu buteleczki
  • plastikowe kółeczko na uchwyt, choć to nie jest konieczny element
Buteleczkę ubieramy w szydełkowy kubraczek zmniejszając i zwiększając ilość oczek w miejscach zwężeń i zgrubień butelki. Przed wykończeniem i zamknięciem kubraczka wsypujemy do środka buteleczki suchy ryż (może być też groch, kasza, fasola albo koraliki - wszystko, co hałasuje), naklejamy papierowe kółko na wylot butelki i dokładnie oklejamy je taśmą klejącą. Musi być naprawdę dokładnie oklejone, by w razie ewentualnego prania woda nie zmoczyła papieru i nie dostała się do środka buteleczki. Zamykamy kubraczek na butelce et voila! Grzechotka gotowa. Ja użyłam do każdej grzechotki inną ilość ryżu, więc każda wydaje inny dźwięk. A na spodzie, jak już pisałam, wyszyłam buźki. Moja córka jest tymi grzechotkami zachwycona, mimo, iż ma 4 lata. Mam więc nadzieję, że z czasem maluszek, który je dostanie też będzie zadowolony i zainteresowany zabawą nimi.
Miłego niedzielnego popołudnia, Kochani!

2 komentarze:

Joanna pisze...

Rewelacyjny pomysł! Cudne grzechotki, bez wątpienia spodobają się maluszkowi :)
Cieszę się, że mój płaszczyk Ci się podoba. Pozdrawiam cieplutko ♥♥♥

Elżbieta pisze...

Już Ci mówiłam, że są świetne:) Na pewno maluszka zainteresują. U nas słoneczko dzisiaj też świeciło, ale wiatr chciał głowy pourywać:)